Get Adobe Flash player

Imprezy

Turniejowe zmagania.

Mimo niepokojów pogodowych 11 lipca udało się z
powodzeniem przeprowadzić tegoroczny  turniej boule. Tym razem spotkaliśmy się we
Franku w świetlicy sołeckiej. Miejsce okazało się bardzo ładne, zadbane,
otoczone zielenią i mimo że położone w bezpośrednim sąsiedztwie „betonki” wyciszone
i odseparowane. Z dotarciem na miejsce nie było żadnego problemu, większość z
nas przyjechała samochodami.

Bardzo szybko ukonstytuowało się dwanaście drużyn do stanięcia w szranki.
Podczas, gdy zawodnicy grali (pod czujnym okiem arbitrów: Jurka i Zbyszka), Karol z Krysią grillowali dla nas kiełbaski (o które stara się zawsze Ela A.), a Lucynka i Wiesia parzyły kawę i herbatę. Znalazły się też na stołach słodkie ciasta (upieczone przez Elę i Krysię), więc jak zwykle było u nas „na bogato”.

Sportowe zmagania przebiegały bardzo sprawnie i wkrótce dowiedzieliśmy się, kto jaką lokatę zajął. Najważniejsze dla nas były trzy pierwsze:

I m. Felek Światczyński z Beatą  Piankowską

II m. Irka i Franek Konopaccy

III m. Ania Szarafin z Anią Groth

Wszyscy zawodnicy i sędziowie otrzymali w nagrodę talony do wykorzystania  w Centrum Ogrodniczym Frank-Raj.

Po odpoczynku i poczęstunku zaczęły się śpiewy
naszych piosenek kociewskich i innych. Oczywiście najwięcej było pogaduszek,
śmiechów i radości.

Do Franku zawitały też dwie nowe członkinie, p.
Regina Chyła z Dąbrowy i Hanna Woźniak z Iwiczna. Witamy je serdecznie w naszym
gronie.

Ela Pasterska miała dla nas niespodziankę:  broszurkę z wierszykami swojego autorstwa wydane przez Gminę Kaliska;  kto chciał mógł je zakupić.

Przy okazji Ela Adamowska poinformowała o najbliższych wyjazdach zaklepanych już na 100%:
2.08 wypad nad Charzykowskie Jezioro, tam rejs stateczkiem i wolny czas – za 50zł.,
5-8.09 wycieczka na Podlasie- tu lista zamknięta
27-29.09 weekend w Jastrzębiej Górze, trzy dni, dwie noce – 240zł.
Chętnych zapisuje i zbiera składki Ela.

Krótki wypad do Grudziądza

Wesoły autobus pełen głów, otwartych na dużą porcję
wrażeń, o wczesnej porannej godzinie wyruszył do Grudziądza. Raz-dwa-trzy
przekroczyliśmy granicę  woj.
kujawsko-pomorskiego. Przejechaliśmy most upamiętniający naszego wspaniałego
sportowca Bronisława Malinowskiego i znaleźliśmy się na miejscu, zabierając po
drodze przewodnika p. Krzysztofa Przybyła.
Wysiedliśmy na wiślanych bulwarach skąd mieliśmy wspaniały widok z jednej
strony na panoramę Wisły, a z drugiej na grudziądzki zespół spichrzów z
XIII-XVIIw.
Następnie wyruszyliśmy spacerkiem zwiedzając co ciekawsze miejsca w mieście.
Trafiliśmy na rynek. Na jednej z ławeczek siedział zadumany Mikołaj Kopernik ; wielki
astronom przyzwolił na zrobienie ze sobą pamiątkowego zdjęcia.
Dalej podziwialiśmy wnętrze fary oraz siedzibę władz miejskich. Tu z kolei nadarzyła
 się okazja, by podziwiać piękną salę, w
której włodarze Grudziądza przyjmują specjalnych gości. No cóż, poczuliśmy się
wyróżnieni!
Podeszliśmy też pod ruiny zamku, a ci najodważniejsi wdrapali się na szczyt
Wieży Klimek, skąd roztacza się rozległy widok na okolicę.

Osie. Tu przede wszystkim zwiedziliśmy kościół p.w.
Podwyższenia Krzyża Świętego, w którym ks. proboszcz Konrad Baumgart
opowiedział krótką historię  powstania
świątyni i jej dalszych losów. Kościół bardzo pięknie odnowiony. Bogaty w malowidła
ścienne i poruszający obraz Matki Boskiej.  

Tleń. Już zaczęły nam wyraźnie kiszki grać marsza, więc pora pomyśleć o posiłku. Zatrzymaliśmy się przy restauracji Przystanek Tleń i tam zjedliśmy niespiesznie obiadek dając odpocząć strudzonemu ciało po dotychczasowych wycieczkowych atrakcjach. A trzeba też nadmienić, że upał tego dnia był solidny.

Na koniec zahaczyliśmy o Śliwice.  Obok miejscowego kościoła pobudowana została replika groty na wzór tej z Lourdes. Zatrzymaliśmy się na chwilę modlitwy i refleksji, również, by zrobić sobie pamiątkowe grupowe zdjęcie.

A potem powolutku zmierzaliśmy do domku.

Ten dzień pełen wrażeń zawdzięczamy Eli Adamowskiej –
organizatorce naszych wycieczek. Dziękuję Eli w imieniu nas wszystkich.

„Wiła wianki, wrzucała je do falującej wody…”

To jest piękne miejsce! Nad samą wodą, Wdą, z małym pomostem, z którego można wyruszyć w podróż kajakiem. Przy rzece duży zielony plac, na nim kilka rozrzuconych altanek. Stoły i ławy, a w największej, chciałoby się powiedzieć głównej, dodatkowo dostęp do prądu, czajniki, a więc możliwość zrobienia kawy, czy herbaty. Nieopodal czysto utrzymane sanitariaty: toalety, umywalnie, a nawet prysznice. Wszystko to w Czarnej Wodzie, pod czujną pieczą p. Tadeusza Zaremby.

W takim to miejscu spędziliśmy kilka wspaniałych godzin bawiąc się w Noc Kupały 20 czerwca br. Zebrała się duża 65-osobowa grupa chętnych spędzić razem czas. Większość przyjechała autokarem z p. Andrzejem Prabuckim, a inni własnymi autami.

Jak zwykle Zarząd zapewnił kiełbaski (które Ela Adamowska organizuje) pieczone na ognisku, gorące napoje, kawę i herbatę. Poza tym każdy przywiózł ze sobą to, na co miał szczególną ochotę i co lubi.

Gwoździem tej imprezy jest oczywiście puszczanie wianków na wodę. Wszystkie (albo prawie wszystkie) panie przywiozły ze sobą wianki przepięknie uwite. Te, które miały popłynąć, przygotowane zostały z materiałów ekologicznych. Osobiście, zachwycił mnie wianek p. Reni Brunieckiej, która wpadła na świetny pomysł i świeczki włożyła do skorupek od jajek (patrz: wyżej)!
Zanim nasze wianki popłynęły z nurtem rzeki, zaśpiewaliśmy stosowną piosenkę: „Wiła wianki…”. Pięknie prezentowały się kolorowe plecionki płynące w dół Wdy w promieniach powoli zachodzącego słońca.

A zabawa trwała dalej, do tańca „przygrywał” Felek Światczyńki, nasz seniorski didżej. Sprzęt, który niegdyś zakupiliśmy, zdaje egzamin.

Opłata za pobyt na biwakowym miejscu wynosiła 8zł. od osoby zamiast 10-ciu, P. Tadeusz Zaremba zastosował wobec nas taryfę ulgową. Dziękujemy, wszak „grosz do grosza, a zbierze się pół kosza”.
Za wynajęcie autokaru zapłaciliśmy 400zł. Wszystko sfinansowaliśmy ze składek członkowskich.

Super Seniorzy w Wirtach.

Miłe przedpołudnie spędziliśmy w minioną środę (5 czerwca) z naszymi Szacownymi Super Seniorami w Wirtach. Swoją obecnością zaszczycili nas: panie Zofia Czarnowska, Janina Mucha, Lidia Giełdon, Anna Rożewicz ( 93 lata!), Zdzisława Dorawa oraz panowie: Feliks Światczyński, Ryszard Ossowski (po raz pierwszy), Józef Ossowski i Franciszek Konopacki. Widać wiek nie stanowi przeszkody, by spotkać się ze znajomymi w pięknym Ogrodzie Dendrologicznym. Tym bardziej że włodarze kaliskiego Nadleśnictwa i samego Ogrodu przyjmują nas u siebie z wielką otwartością i życzliwością.

Poznaliśmy nową Gospodynię kaliskiego Nadleśnictwa p. Dorotę Norek, która odwiedziła nas na chwileczkę wraz z p. Jakubem Piechowiakiem, pracownikiem Arboretum, który rokrocznie sprawuje nad nami, seniorami opiekę. Wspólnie przespacerowaliśmy się do miejsca, w którym rośnie jodełka posadzona – jak pamiętamy- w 100-ną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Przygotowaliśmy, oczywiście, dla przybyłych Super Seniorów poczęstunek. Na słodko pyszne ciasta upieczone przez Irenę Stopę, Danusię Piszczek, Ewę Zdrowowicz i Wiesię Suszek. Kiełbasę na ognisko zapewniła Ela Adamowska.
A młodsze Koleżanki i Koledzy z pełnym zaangażowaniem opiekowali się Super Seniorami.

Baśniowe popołudnie w Cieciorce

W czwartek, 16 maja uczestniczyliśmy w wyjątkowym i arcyciekawym spotkaniu.  Imprezka odbywała się w świetlicy w Cieciorce (dzięki uprzejmości gospodarzy). Tam mieliśmy okazję poznać p. Szymona Góralczyka. Pan Szymon pokochał podania, legendy i baśnie z różnych stron świata; z bliska i z daleka. Opowiada bardzo ciekawie i ekspresyjnie wspierając się grą na rzadko  spotykanych instrumentach.

Dla nas,
zgromadzonych w Cieciorce, opowiedział cztery baśnie:  O kowalu, O Marii uroczej długowarkoczej, O
Babie Jadze i O sprzedawcy kapeluszy i czapek.

Wbrew
pozorom baśnie są nie tylko dla dzieci, w każdej z nich znajdziemy wiele
mądrości i odwołań do rzeczywistości, w której żyjemy, są bowiem ponadczasowe.

Spacer do Studzienic

Bardzo przyjemnie spędziliśmy – w ubiegły czwartek, 11 kwietnia – popołudnie w świetlicy w Studzienicach. Część z nas przyszła pieszo, niektórzy podjechali na rowerach, reszta samochodami.

Spotkanie upłynęło pod znakiem muzyki. Śpiewaliśmy piosenki, przede wszystkim po kociewsku. Ćwiczyliśmy szczególnie hymn Kociewia i Kalisk. Na koniec także inne, dość znane, aczkolwiek rzadko na co dzień śpiewane. Dzielnie wspierały nas w tym nasze młodsze koleżanki, Ania, Dorota i Ala.

Przy śpiewie, kawie i ciasteczkach czas płynął szybko, było miło i wesoło.

Co się zdarzyło na Bulwarze…

Kto był to wie, kto nie był, może poczytać w sieci, ale wiadomo, że to nie zastąpi obecności na miejscu i emocjonalnego zaangażowania. W treści musical dość smutny z tragicznym zakończeniem. Mimo tego można było podziwiać elementy przedstawienia: kostiumy, scenografię, choreografię, a nade wszystko posłuchać wspaniałej muzyki i śpiewu artystów  oraz popatrzeć jak tańczy balet.

Przedstawienie jednym podobało się bardzo, innym nieco mniej, ale najważniejsze,
że mieliśmy okazję znowu gdzieś razem wyruszyć.

Spektakl wypatrzył dla nas i załatwił bilety nasz kolega
Feliks Ś., resztą zajęła się Lucyna K.

Bulwar Zachodzącego Słońca
Kompozytor: Andrew Lloyd Weber
Reżyseria: Jacek Mikołajczyk
Kierownictwo muzyczne: Krzysztof Herdzin
Wykonawcy: soliści, chór, balet, orkiestra Opery Nova.

19 grudnia – spotkanie wigilijne

Drogie koleżanki i drodzy Koledzy, Ponieważ niedobrze jest wchodzić w nowy rok z zaległościami, spieszę się, by zdążyć z tym ostatnim wpisem.

Czas pomyka jak gazela na sawannie i ani się obejrzałam, jak od naszego spotkania wigilijnego minęło kilka dobrych dni. W tym czasie zdążyliśmy celebrować święta Bożego Narodzenia, a dziś szykujemy się na sylwestrowe bale.

Ale wracając do rzeczy. Dzień 19-ego grudnia nie
rozpieszczał pogodą. Było wietrznie, chłodnawo i padało. W związku z tym różne
choróbska przetaczały się po Kaliskach, zaglądając do niejednego domu. A jednak
frekwencja na opłatku dopisała.

Najpierw jednak rankiem członkowie zarządu spotkali
się w sali, by wszystko przygotować. Poustawiać stoły, ponakrywać,  pokroić ciasta i rozłożyć owoce. Całość
świątecznie udekorować. Pomagały przy tym panie pracujące w GOK-u

Już sporo przed umówioną godziną zaczęli się zbierać goście i zajmować miejsca. Sala była pełna, gdy nasza Pani Prezes Elżbieta Pasterska rozpoczęła tę niecodzienną imprezę przywitaniem wszystkich zebranych. Po Elżbiecie pałeczkę przejęła wice- Barbara Płonka.

Na początek ks. Józef  Słupski skierował do nas słowa stosownej modlitwy
i poświęcił opłatek, po czym nastąpiło lekkie zamieszanie, gdy Koleżeństwo składało sobie wzajemnie życzenia. Zaproszeni goście, w osobach władz gminnych, księży i dyrektorów gminnych placówek oraz stowarzyszeń złożyli wszystkim świąteczne życzenia, przekazując na ręce kol. Elżbiety upominki. Oczywiście, od Gwiazdora: kwiaty, słodycze i inne drobiazgi. Państwo Wójtostwo, Magdalena i Sławomir Janiccy, tradycyjnie jak co roku, przygotowali dla każdego członka Stowarzyszenia osobny prezencik, tym razem „czarodziejskie” mydełka.

Spotkanie opłatkowe to też okazja, by wspomnieć o tych, którzy odeszli do nas w danym roku. Byli to : Jadwiga Guzińska, Wacław Rekowski, Franciszek Burczyk, Stanisław Chmura, a w sam dzień wigilijny także Genowefa Hartuna. Dla nich nasze koleżanki Ala, Ania i Dorota pięknie odśpiewały Kolędę dla nieobecnych.

Wspomniane wyżej nadobne trio uradowało nasze serca
także innymi kolędami, co zachęciło wszystkich pozostałych do ogólnych śpiewów.

Wróciliśmy do domów pełni dobrych i ciepłych słów,
życzeń radości, spokoju, a nader zdrowia.

Zarząd dziękuje wszystkim, którzy pomogli w
przygotowaniu  imprezy.

Do spotkania w Nowym 2024 Roku!

W ostatnich godzinach Starego Roku napisała Barbara Płonka

Na przełomie

Pory roku
uciekają jedna za drugą. Jeszcze pamiętamy końcówkę lata, a tu kolorowa jesień
za oknem.

Wiele się u
nas przez ten czas działo. Przede wszystkim liczne wyjazdy.

Najpierw wielki autokar zabrał naszych globtroterów na Podlasie, 7-10.09. Piękna kraina i było co zwiedzać. Sam Białystok i jego zabytki warte obejrzenia, Kruszyniany i kultura tatarska, Tykocin, z którym wiąże się postać Czarnieckiego, tamże zabytkowa synagoga i kultura żydowska, Supraśl i prawosławie. Jakiż tygiel religijny i kulturowy! Ponadto piękna przyroda Podlasia z Parkiem Białowieskim na czele (zdjęcia z wycieczki dzięki uprzejmości Józefa Landowskiego).

Potem krótki,
bo  weekendowy wypad  do Łeby, 15-17 wrzesień. Do południa
zakwaterowaliśmy się w pensjonacie Wilk i rozpoczęliśmy życie wczasowe: spacery
na deptaku, przechadzki wzdłuż morza, podziwianie zachodów słońca, zwiedzanie
różnych obiektów na terenie miasta. To dla ducha, a dla ciała obiadki w
licznych restauracjach, desery w kawiarenkach. Mieliśmy też okazję obejrzeć
niecodzienny pokaz sił wojskowych różnych formacji.

Wreszcie sanatoryjne życie w Kołobrzegu, 7-17 październik. Noclegi w pensjonacie Chalkozyn, tamże całodzienne wyżywienie; nawiasem mówiąc bardzo obfite i dobre. Jeśli ktoś miał nadzieję na schudnięcie, to się srogo zawiódł! W ofercie przysługiwały też trzy zabiegi, z których grzech byłoby nie skorzystać. Poza tym na terenie sanatorium koncerty, potańcówki. O spacerach  nad morzem, obejrzeniu panoramy miasta z wysokości latarni morskiej, nie ma co pisać. To się rozumie samo przez się.

Oj, trzeba
się było trzymać za kieszeń w tych ostatnich tygodniach! A przed nami na pewno
niejedna jeszcze atrakcja, bo Zarząd snuje dalsze plany.

Za organizację wycieczek na specjalne podziękowania zasłużyła Ela Adamowska, która zatroszczyła się o to, by się wszystko udało, a jest to wysiłek niemały.

Na koniec warto wspomnieć, że jedna z naszych koleżanek ( czyli pisząca te słowa) w końcu sierpnia miała wernisaż swoich prac malarskich w Lipuszu. W pięknym obiekcie tamtejszego starego młyna.

Za tekst odpowiada Barbara Płonka

Koncert w katedrze

30 sierpnia melomani pojechali na ostatni w tym sezonie koncert do pelplińskiej katedry. W trakcie występu wysłuchaliśmy dzieła p. Gedymina Grubby (którego gościliśmy swego czasu w Kaliskach) w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Częstochowskiej oraz Chóru Filharmonii Częstochowskiej „Collegium Cantorum”. Towarzyszyli im soliści p. Anita Rywalska-Sosnowska ( też odwiedziła Kaliska) i p. Marek Piekarczyk.

Zainteresowani na pewno znajdą szczegóły na stronach
internetowych.

Archiwa

Odwiedziny

Darmowy licznik odwiedzin