Get Adobe Flash player

Imprezy

Nasze, Seniorów święto, 10.październik

Oj, działo się,
działo, jak mówi młodzież!

     Obchodziliśmy nasze Święto, podobnie jak w
latach ubiegłych, w restauracji Zunafi, w Kaliskach, której właściciele pp. Kuchtowie
są dla nas wielce łaskawi i zawsze chętnie nas goszczą.

     Elegancko nakryte stoły czekały na gości
od godziny 16-ej. Przybyła nas spora gromada, tych którzy mieli ochotę wspólnie
świętować. Były również władze gminne i samorządowe, przedstawiciele wielu
instytucji, z którymi Stowarzyszenie współpracuje. W podziękowaniu za tę
pomyślnie układającą się współpracę Zarząd postanowił w/w wręczyć drobny
upominek w postaci etui z długopisem.

     Uroczystość rozpoczęła nasza Prezes Elżbieta Pasterska witając wszystkich  zebranych, po czym kol. Beata Wysokińska  złożyła Koleżankom i Kolegom w imieniu Zarządu okazjonalne życzenia. Także przybyli Goście mieli dla nas wiele ciepłych, serdecznych słów, kwiatów i upominków.

     A potem był smakowity obiadek: rosołek, mięsa, do tego  różne suróweczki. Po chwili oddechy na stoły wjechały ciasta, upieczone przez nas samych. Były serniki i drożdżówki i szarlotki i biszkopciki z kremem
i inne różności.

     Już po obiedzie zaczęły się tańce.
Przygrywali nasi zaprzyjaźnieni muzykanci, Dorotka i Zbyszek. Repertuar, jaki
dla nas przygotowują świetnie nadaje się do tanecznego szaleństwa. A trzeba
wiedzieć, że mało kto się oszczędza!

     Na osobną wzmiankę zasługuje fakt, iż w
świętowaniu uczestniczyła licząca sobie 90 lat koleżanka Janina Mucha.
Dodajmy- będąca w świetnej formie!

Imprezę
sfinansowaliśmy z dotacji gminnej, naszych rocznych składek i wpłat bieżących.

Wypiekami
zajęli się: Janka Knitter, Dorota Pryba, Ala Jutrzenka-Trzebiatowska, Renia Szarmach,
Mirka Gliniecka, Danusia Piszczek, Renia Bruniecka, Krysia Kulas, Ela
Pasterska, Andrzej Dziemiński. Dziękujemy!

Sami Swoi, wernisaż prac

Jak nazwa głosi na wernisażu mogliśmy obejrzeć prace artystyczne i rękodzielnicze, których autorami są mieszkańcy naszej Gminy. Wernisaż corocznie organizowany jest przez Gminny Ośrodek Kultury w Kaliskach.  
W tym roku była to już XXV wystawa. Zgromadzeni twórcy
i goście mieli okazję zapoznać się
z dorobkiem naszego społeczeństwa.

Oglądaliśmy
więc fotografię, zdjęcia o tematyce  przyrodniczej, obrazy, wszelakie robótki
ręczne, szkice, grafikę komputerową, modele 3D…

Każdy z wystawców uhonorowany został statuetką i różą, gratulacje składał  Wójt Gminy Kaliska p. Sławomir Janicki.

Wernisaż uświetnił koncertem muzyk-multiinstrumentalista  p. Piotr Krakowski.

Wśród
twórców znalazło się wielu naszych Seniorów, nie sposób ich wszystkich
wyliczyć, ale wszystkim serdecznie gratulujemy. Seniorzy nigdy nie zawodzą!

Krótki wypad do Górki Klasztornej

W czwartek, 2 października grupa naszych Seniorów z Kalisk odwiedziła Krajnę, następny kawałek naszej Ziemi Ojczystej. Udaliśmy się do Sanktuarium Matki Bożej Góreckiej, „Królowej Krajny” do Górki Klasztornej. Jest to najstarsze miejsce kultu maryjnego w Polsce. Objawienie miało miejsce w 1079 roku. Sanktuarium z Bazyliką NMP,
w której znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Góreckiej z XVIIw. Od roku 2015 sanktuarium nosi tytuł Bazyliki Mniejszej.

Na miejscu spotkaliśmy się z przewodnikiem ojcem Piotrem, misjonarzem, który pokrótce opowiedział nam o historii powstanie sanktuarium oraz oprowadził nas po terenie. Między innymi do studzienki
z cudowną wodą. Wszyscy słuchali o. Piotra, byli zadowoleni, że mogli się tak wiele dowiedzieć.

Po udanej wizycie w Górce Klasztornej, udaliśmy się w dalszą drogę naszej wycieczki. Odwiedziliśmy zajazd „Canpol”, w którym zjedliśmy pyszny obiadek, napiliśmy się kawki. Odwiedziliśmy małe ZOO, zobaczyliśmy tygrysa syberyjskiego, lwa i dużo innych zwierząt. Zwiedziliśmy – kto chciał chodzić – Centrum Rekreacji, Rozrywki
i Wypoczynku.

Po całym dniu pełnym atrakcji i z pełnymi brzuszkami ruszyliśmy
w drogę powrotną do domu. Pogoda nam dopisała i myślę, że wycieczka była udana i każdy wrócił zadowolony.

Wyprawę zorganizowała i opowiedziała o niej Ela Adamowska

A oto co powiedzieli niektórzy uczestnicy wycieczki:

Janka K. – bardzo dobrze wspomina wycieczkę, ciekawe
widoki, miłą atmosferę, pozytywne wrażenia. Bardzo jest zadowolona.

Ania S. – Anię zauroczył park z licznymi
kilkusetletnimi pomnikowymi dębami. Nic dziwnego, wszak jest z wykształcenia i
zamiłowania biologiem!

Grażyna L. – z zainteresowaniem wysłuchała bogatej historii zwiedzanego sanktuarium i jego otoczenia. W drodze powrotnej ze smakiem zjadła smaczny obiad w restauracji i obserwowała zwierzęta w mini zoo, szczególnie lwy i małpiszony.

Ela P.  – Górka
Klasztorna–
nowy pomysł naszej Eli A., która umila nam czas wycieczkami. Znów dzień pełen
wrażeń i poznawania nowych zakątków naszej Polski. Odwiedzamy najstarsze
Sanktuarium Maryjne, gdzie przeżywamy niczym w Częstochowie, odsłonięcie obrazu
matki Bożej Góreckiej z XVII w., pijemy wodę z cudownej studzienki, ufając, że
i nam da siłę i zdrowie! Od księdza- przewodnika dowiadujemy się, jak wielu
pielgrzymów przybywa tam w sezonie, ilu uczestniczy w Wielki Piątek w pasyjnym
misterium, ilu otrzymuje łaski, ilu pełni wdzięczności za wrócone zdrowie
składa wota.

Pełni
wzruszeń, zaopatrzeni w pamiątki zatrzymujemy się w Canpolu koło Człuchowa na
obiadek i spacery po mini zoo.

Basia Z. – zwróciła szczególną uwagę na wyjątkowy
różaniec „odliczający” kolejne lata. Piękna pogoda, słoneczko i uśmiechnięta
zgrana grupa.

Małgosia P. – mówi, że wycieczka była bardzo ładna,
Ojczulek – przewodnik pięknie oprowadzał po kościółku i ogrodach. Był to wspólnie
spędzony miły dzień.

Marylka M. – piękny obraz w kościele, ciekawe
informacje o Golgocie.

Ela Ch. – wzruszyło Ją odsłonięcie obrazu Matki
Bożej, podobał spacer wokół źródełka i miejsce gdzie w okresie wielkanocnym
odbywają się misteria Pasji.

Janek Cz. – zastanawia się zawsze, co zwiedzających,
nawet przy brzydkiej pogodzie, przyciąga do tego miejsca.

Ziemia Kłodzka i Wałbrzych

Wycieczka
na Ziemię Kłodzką i do Wałbrzycha odbywała się w dniach 25-29 sierpnia.

Najpierw,
żeby się nie pogubić,  wymieniam,  co udało się zobaczyć.

Dzień pierwszy:
Wyjazd – 5-ta
rano,

Kłodzko
– zabytkowe centrum z ratuszem , urokliwy  most wyglądem przypominający Most Karola w
Pradze, gotycki kościół Wniebowzięcia NMP,

Bystrzyca
Kłodzka – obiadokolacja i nocleg.

Dzień drugi:

Bystrzyca
Kłodzka – zabytkowe centrum, Muzem Filumenistyczne,
Międzygórze – sanktuarium Matki Śnieżnej na górze Iglicznej, piękna zabudowa
uzdrowiska, wodospad Wilczki, zapora wodna na rzece Wilczka.
Dzień trzeci:
Rezerwat Przyrody – spacerek w otoczeniu wspaniałej natury, zwiedzanie  Jaskini Niedźwiedziej z wspaniałymi naciekami
stalagmitami i stalaktytami,
Lądek – Zdrój –  spacer po części uzdrowiskowej
miasteczka, próbowanie wody w przepięknej pijalni.
Dzień czwarty:

Wambierzyce
– zwiedzanie Bazyliki Nawiedzenia NMP, ruchoma szopka, rzut oka na tamtejszą
Kalwarię, Błędne Skały w Górach Stołowych

Kudowa
– Zdrój – Kaplica czaszek (w dzielnicy Czermna) spacer po uzdrowisku, degustacja
wody mineralnej,  
Polanica – Zdrój – spacerkiem po miasteczku, degustacja wody mineralnej.
Dzień piąty:
Wałbrzych – zwiedzanie zamku Książ, wizyta w Palmiarni, powrót do domu.

Trudno
w tym miejscu opisać wszystko, co mieliśmy okazję zobaczyć, a tym bardziej
przeżyć. Wycieczka ze wszech miar udana.

Wspaniały
przewodnik, Pan Piotr, który w niezwykle kulturalny, skromny sposób dzielił się
z nami swoją wiedzą.

Noclegi
i wyżywienie w hotelu Abis w Bystrzycy Kłodzkiej. Głównie dwuosobowe pokoje z
łazienkami, czyściutko, schludnie, jedzenie obfite i bardzo smaczne, obsługa
przemiła. Wokół spore podwórze z ławkami, wiatą umożliwiającą „integrację”.

Profesjonalny
kierowca, spokojny, opanowany, dający poczucie bezpieczeństwa.

Doskonała organizacja, którą zawdzięczamy Eli Adamowskiej; to ona wzięła na siebie cały trud realizacji wycieczki.

Na koniec piękna pogoda, słonecznie, ciepło, bezwietrznie; jedynie drobny deszczyk na krótko spadł w Wałbrzychu.

Była, widziała i podziwiała: Barbara Płonka

Dzik jest dziki…

Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo zaraz zmyka.

Jan Brzechwa

     My nie musieliśmy nigdzie zmykać, wręcz garnęliśmy się do dziczka, którego przygotował dla nas niezawodny Pan Krzysztof. Jedzonko, jak zawsze, przepyszne. Kruche mięsko, do tego kasza i surówek do woli. Płynnie serwowane przez P. Krzysia (przy niebagatelnym wsparciu Andrzejka).

     Pan Krzysztof  jest już z nami zaprzyjaźniony, zadeklarował
pełną gotowość na lata przyszłe. Bardzo miło usłyszeć z jego ust serdeczne
słowa pod naszym adresem.

     Trzeba tu koniecznie wspomnieć, że ucztowaliśmy dzięki przychylności Sołectwa Kaliska, które zawsze dorzuca niemało grosza do naszych niewielkich obiadowych składek. Dziękujemy!

     Po posiłku, jak to u nas, bawiliśmy się na całego! Ala Jutrzenka-Trzebiatowska zadbała u muzyczkę, były więc tańce i śpiewy, a dobrego humoru nam nie brakuje w żadnych „okolicznościach przyrody”.

Barbara Płonka

Toczą się kule, toczą…

     Czarne chmurzyska krążyły po niebie,
pachniało deszczem, wiatr nie szczędził swoich sił. Pogoda się z nami droczyła!
 Nie zniechęciło to przeszło trzydziestoosobowej
grupki naszych członków, by spotkać się na zawodach w boule. I ostatecznie
zrobiło się pogodnie i przyjemnie.

     Ela Pasterska zadbała, byśmy mieli w czwartek,17 lipca br. gdzie się bawić; tym razem to była Cieciorka, przy filii ŚDS, dzięki przychylności
p. Iwony Ciemińskiej.

     Basia Pałka i Ela Chełmińska, Lidzia Giełdon i Ela Dziemińska, Danusia Piszczek i Janka Knitter, Jasiu Połom i Marek Pryba, Karol Piszczek i Jan Czeplina, Felek Światczyński i Beata Piankowska, Ewa Zdrowowicz i Andrzej Dziemiński, Krysia Kulas i Agnieszka Zalewska.

     Tak  liczna grupa wspaniałych sportowców  stanęła do zawodów w tegorocznym turnieju! Walka pomiędzy zawodnikami była zażarta (liczył się bowiem każdy punkt), ale  bardzo wyrównana, stąd wszyscy gracze zostali obdarowani bonami towarowymi, zakupionymi z naszych składek i które można zrealizować w firmie Frank-Raj. Rozgrywkom towarzyszyli sędziowie, którzy bacznie obserwowali grę i sprawiedliwie przydzielali zdobywane punkty: Basia Zajączkowska, Jurek Pasterski oraz Witek Bruniecki. Turniej odbywał się w świetnej przyjacielskiej atmosferze, pełnej śmiechu i radości.

    Stoły, jak to u nas, pełne były jadła. Na
grillu smażyły się kiełbaski (od Eli  Adamowskiej) pod czujnym okiem Doroty, Ali,
Marka, Antka…. Chętni uczestnicy zabawy  przywieźli
ze sobą pycha ciasta i ciasteczka (Ala Jutrzenka-Trzebiatowska i Dorota Pryba, Renia
Bruniecka , Karol Piszczek…).

Każdy miał w to popołudnie coś do zrobienia: parzenie kawki, zmywanie kubków, roznoszenie poczęstunku, dmuchanie na ogień, przewracanie kiełbasek na ruszcie z boczku na boczek. Prawdziwa wspólnota. Poza tym rozmawialiśmy sobie, opowiadali różne historyjki, śmiali i dowcipkowali. Zacieśnialiśmy więzi koleżeńskie.  A  to przecież najważniejsze!

    O oprawę muzyczną zadbała Ala
Jutrzenka-Trzebiatowska, która przejęła pałeczkę od Felka. Można było się
pobujać w rytm znanych piosenek.

    Na koniec była wspólna fotografia na tle nowo wymalowanego muralu na ścianie świetlicy. Zdjęcie będzie pamiątką naszego spotkania  i artystycznego wydarzenia.

Była naocznym świadkiem, robiła zdjęcia
i zdała relację na piśmie
Basia Płonka.

Zwiedzanie Bydgoszczy

      Na wycieczkę do tego, niezbyt odległego miasta, zaprosiła nas Ela Adamowska.  Rankiem 3 lipca o 6.45 zebraliśmy się w komplecie  i ruszyliśmy w drogę. Na miejscu spotkaliśmy się z panią przewodniczką Moniką Matuszewską. Pod jej opieką zwiedzaliśmy ciekawe obiekty miasta: obejrzeliśmy Spichrze nad Brdą, zwiedziliśmy Bydgoską Katedrę  św. Marcina i Mikołaja, która jest najstarszym kościołem, a jednocześnie najstarszym budynkiem w mieście. Wędrując ulicami mijaliśmy Ratusz Miejski, Kościół Klarysek…

      Dotarliśmy na Wyspę Młyńską.  Weszliśmy do Europejskiego Muzeum Pieniądza i podziwialiśmy przepiękną kolekcję skarbu odnalezionego w bydgoskiej katedrze. Spacerowaliśmy zielonymi terenami Wyspy, fotografowaliśmy się przy monumentalnej Fontannie Potop, znajdującej się w parku im. Kazimierza Wielkiego.

      Z przystani wyruszyliśmy na rejs tramwajem wodnym pn. Wenecja. Płynąc podziwialiśmy okazały gmach Poczty Głównej, rozbudowującej się Opery Novej.

    Z wielkim zainteresowaniem przyglądaliśmy się  dwóm podwieszanym rzeźbom: Wikliniarki oraz Przechodzącego przez Rzekę.

     Około
godziny 15-ej wyruszyliśmy w drogę powrotną, zatrzymując się w przydrożnej gospodzie
Stopce. Zjedliśmy obiadek, każdy
wybrał sobie z menu to, na co miał ochotę (głównie kiełbaski i karkówki z rożna).

     Na koniec
okazało się, że Ela przygotowała dla nas jeszcze jedną niespodziankę – wizytę w
urokliwym rokokowym kościółku pw. Przemienienia Pańskiego w Dąbrówce (parafia
Raciąż). Kościół wzniesiony przez stolnika inflanckiego Macieja Janta
Połczyńskiego. Obok kościoła pobudowano też mauzoleum rodziny fundatora. Dzięki
rozlicznym znajomościom Eli A. udało się wejść do środka obiektów i podziwiać,
przede wszystkim, piękne wnętrze kościoła.  

Dziękujemy Organizatorce za piękną, bogatą w wszelakie wrażenia wycieczkę!

Uliczkami spacerowała i wszystko zanotowała
Barbara Płonka

Kupałowa Nocka

24czerwca. Bogaty w imprezy ten czerwiec, oj bogaty! Rozrywek moc i dla każdego coś miłego! Nadeszła też pora na zabawę w pięknym otoczeniu lasu i urokliwej rzeki Wdy, czyli Noc Kupały czy jak ktoś woli Noc Świętojańska.

„Święto przesilenia letniego– 21/22 czerwca – w religii Słowian, w późniejszym okresie zaadaptowanego na drodze inkulturacji przez chrześcijaństwo i powiązanego z postacią świętego Jana Chrzciciela. Jedno z głównych świąt ludowych Słowian wschodnich. W tradycji ludowej pierwotnie obchodzone było w terminie przesilenia, jednak w następstwie działalności chrystianizacyjnej Kościoła nastąpiło powiązanie święta z wigilią – 23/24 czerwca – zbiegającego się z nim czasowo święta narodzenia św. Jana Chrzciciela”.( wikipedia)

My wykorzystaliśmy termin, którym dysponowała p. Martyna Cieplińska. Pogoda tego dnia była nienajgorsza. Wprawdzie słońca niewiele za to spory wiatr, ale nie padało i było stosunkowo dość ciepło. Autobus ( i prywatne samochody) dowiózł nas na miejsce na godzinę 17-tą. I od razu rozpoczęła się zabawa na całego.  Śpiewaliśmy i tańcowali bez przerwy. Przygrywała nam „nasza Dorotka”, niezawodna muzykantka wielu seniorskich imprez. Zawsze chętna, by nas muzycznie wesprzeć.

Około 20-ej, by tradycji stało się zadość, przeszliśmy
nad  rzeczkę, by puszczać wianki. To bardzo
emocjonujący dla wszystkich punkt programu. Panie rzucają wianki na wodę,
patrzymy jak płyną, potem biegniemy na mostek, by śledzić ich odpływanie w ”nieznane”.
Tego wieczora nurt rzeki był wartki, więc plecionki płynęły szybko i raz-dwa
znikały z oczu.
Zawsze jest przy tym dużo śmiechu i żartów, jako że panien i kawalerów wśród nas
raczej niewielu, ale liczy się przecież dobra zabawa!

Choć u nas zawsze  miło, tak dobrze, wesoło, radośnie,  śpiewnie i tanecznie jeszcze nie było! A w zdumienie wprawiła wszystkich p. Krysia Czeplina robiąc raz za razem i bez wysiłku szpagaty!

Ela Adamowska postarała się o kiełbasę na ognisko, Beatka
i Andrzej warowali przy grillu, by się odpowiednio upiekły, ale nie spaliły.
Poza tym każdy też coś przyniósł ze sobą, toteż -jak zawsze -stoły się uginały
jak na weselu.

Nad całością czuwała Wiesia Suszek, przy wielkim wsparciu Beaty Wysokińskiej i Andrzeja Dziemińskiego.

Balowała i wszystko spisała Barbara Płonka

PS.  Pani Martynie zapłaciliśmy za miejsce, ognisko, kawę i herbatę, Dorotce za granie, kierowcy za autokar, GS za kiełbasę.

Po sąsiedzku.

13 czerwca. Nasza Koleżanka Ela Adamowska zorganizowała nam wycieczkę,
niedaleką, bo do Zblewa do Muzeum PRL-u. Pan Paweł Peka zgromadził w swoim muzeum
przedmioty z czasów, które nazywamy PRL-em. Bogactwo i różnorodność eksponatów ogromne.
Znajdziemy tam samochody, motory, rowery, militaria, sprzęty gospodarstwa
domowego, meble, książki i płyty, sprzęt radiotelewizyjny…trudno wszystko
wyliczyć. Było więc naprawdę co oglądać.

Po zwiedzeniu wystawy udaliśmy
się do miejscowości Struga na posiłek. Tamtejsza restauracja pn. Gęś ryby niosła dysponuje bogatą ofertą
gastronomiczną.

Pan Szymon i baśnie

9 czerwca. Poranek z panem Szymonem Góralczykiem i jego baśniami. To już nasze drugie spotkanie z tym Opowiadaczem. Tego dnia spotkaliśmy się w Klubie Seniora w Kaliskach. O 11-ej w sali zebrała się spora grupa chętnych słuchaczy. Przy kawie i ciasteczkach z wielkim zainteresowaniem słuchaliśmy „Pana Szymonowych”opowieści. Bajarz nie tylko pięknie,z wielką swadą opowiadał, ale też akompaniował sobie na niezwykłych instrumentach. Słuchacze byli zachwyceni! Godzinka minęła jak z bicza trzasł.

To na pewno nie ostatnie spotkanie z tym Panem!

Archiwa

Odwiedziny

Darmowy licznik odwiedzin