W Bartlu na biwaczku
22 sierpnia świetlica w Bartlu Wielkim pękała w szwach. Ilość zainteresowanych zabawą, a przede wszystkim obiadem z dzikiem w roli głównej, przekroczyła 80-tkę. Zarząd spodziewał się sporej frekwencji, ale nie aż takiej! Po krótkiej chwili poszukiwania wolnych miejsc i dobierania się towarzysko sytuację dało się opanować. Pojawiło się kilkanaście dodatkowych krzeseł, jakiś stolik i impreza ruszyła z kopyta.
Na szczęście każdy miał możliwość posmakowania dziczego mięsa. Jak zwykle gotowe danie przywiózł p. Krzysztof, który z pomocą naszego Andrzeja sprawiedliwie dzielił porcje. Starczyło dla wszystkich!
Niezależnie od tego stoły uginały się od wszelkiego innego jadła i napitku przywiezionych z domów. Lubimy sobie w Bartlu pobiesiadować!
Zarząd zaprosił na spotkanie panią Dorotkę, która przyjechała z całą aparaturą i przygrywała nam do tańca.