Dawaj i bierz
Za progiem grudzień i mimo różnych ograniczeń, jakie przygotowuje dla nas rząd, myślimy o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia. Planujemy wigilię, przygotowujemy prezenty. Lubimy na ogół sprawiać radość obdarowywanym, ale też lubimy dostawać podarunki. Wbrew pozorom to dawanie i branie nie jest błahą sprawą.
Zachęcam do przeczytania poniższych rozważań, jakie napisała na ten temat moja koleżanka ze szkolnej ławy, z wykształcenia dr psychologii.
Psychologia na co dzień
Sztuka OBDAROWYWANIA
Grudzień to czas obdarowywania. Lubimy
dawać i dostawać prezenty. Ale dla większości ludzi wybór prezentów
jest najbardziej rujnującą nerwy częścią całego okresu świątecznego twierdzi psycholog,
W. Doherty.
Żeby obdarowywanie prezentami sprawiało radość
i dawało poczucie zadowolenia warto zastosować się do kilku rad. Prezent
zawsze powinien być niespodzianką dla obdarowywanej osoby. Powinien dyskretnie
współgrać z jej gustami i odpowiadać poziomowi naszych relacji.
Wartość prezentu powinna odpowiadać wartości podarku, który chcielibyśmy sami
otrzymać.
Neuropsycholodzy podają pięć powodów, dla których
warto bezinteresownie obdarowywać.
1. Lepsze
samopoczucie
Bezinteresowne
dawanie prezentów to doskonały sposób na okazanie drugiej osobie sympatii,
uznania lub wdzięczności. Podnosi poczucie zadowolenia i szczęścia osoby, która
wręcza prezent, dzięki czemu obie osoby poprawiają swoją kondycję psychiczną.
2. Budowanie
więzi
Obdarowywanie
pomaga w tworzeniu i umacnianiu więzi. Nasze prezenty są wyrazami pamięci,
zainteresowania drugą osobą i chęci utrzymania z nią kontaktu. Świadczą o
naszej empatii i zaangażowaniu w łączącą nas relację.
3. Euforia
hormonów szczęścia
Badania
dowiodły, że dawanie prezentów uaktywnia obszary mózgu odpowiedzialne za
odczuwanie przyjemności, interakcje społeczne, a także budowania zaufania. W
naszych organizmach uwalniają się endorfiny, dzięki którym czujemy się
szczęśliwi, a także oksytocyna, która sprawia, że czujemy przywiązanie do
drugiej osoby. Te same hormony wydzielane są przez ludzi podczas seksu i w
czasie karmienia piersią.
4.
Pobudzenie wdzięczności
Prezent może
być efektem wdzięczności i jednocześnie budzi ją w drugiej osobie. Gdy wręczamy
prezent (nawet bezinteresownie), wywołujemy w obdarowanej osobie nie tylko
doświadczenie dobra z naszej strony, ale też chęć odwzajemnienia i
podziękowania. Wdzięczność pomaga w budowaniu szczęścia osobistego i więzi
społecznych.
5. Zarażamy
pozytywną energią
Gdy jedna
osoba zachowuje się bezinteresownie i obdarowuje innych (nie koniecznie
fizycznymi prezentami, ale też takimi dobrami jak np. czas, uwaga) inspiruje
inne osoby do podobnych zachowań. Badania pokazują, że altruizm jest zaraźliwy,
a szlachetne i bezinteresowne działania napędzają kolejne dobre czyny.
Problemy z obdarowywaniem miewają również
obdarowywani. Nie zawsze potrafią przyjmować
podarunek. Tymczasem dawanie i
branie to dwa
aspekty tej samej energii. Potrafisz brać bez poczucia winy? Potrafisz dawać
bez oczekiwania wzajemności? W równowadze i umiejętności brania i dawania tkwi
największa wartość obdarowywania.
Przekonanie, że dawanie jest czymś większym, lepszym, szlachetniejszym niż
branie jest błędne. Sprawia, że nie potrafimy już ani prawdziwie dawać, ani
brać. Każda darowizna obarczona jest oczekiwaniem, a każdy otrzymany prezent
poczuciem, że trzeba się odwdzięczyć
Prezenty
na poziomie podświadomym komunikują prawdę o nas samych. Gdy ktoś daje coś z
wdzięcznością, to daje wdzięczność. Gdy daje coś z miłością, daje miłość. Gdy
ktoś bierze coś z wdzięcznością, to daje swoją wdzięczność dającemu. Gdy bierze
coś z radością, to daje mu swą radość.
Dlatego warto zwracać uwagę również na to jak dajemy i przyjmujemy.Czy potrafimy dawać bez oczekiwań i przyjmować z otwartością?
dr Jadwiga
Kwiek
psycholog,
psychoterapeuta
autorka książki …jak żyć, jak…? PRZEPIS na
CZŁOWIEKA
redaktorka
ogólnopolskiego miesięcznika GAZETA SENIOR
moderatorka SPOTKAŃ z KSIĄŻKĄ
Serdecznie
dziękuję Autorce za umożliwienie zamieszczenia tego artykułu na naszych
stronach. To też taki swoisty świąteczny prezent.
Smutek jest częścią naszego życia
Cały dzisiejszy dzień był taki zachlapany. Niebo zasnute ciężkimi chmurami i nie żałowało deszczu. Stosowna aura, by jeszcze raz pomyśleć o tych z naszego grona, którzy zakończyli swój pobyt na tej ziemi i przenieśli do krainy wiecznej szczęśliwości. Myślę tu przede wszystkim o najświeższych stratach, jakie poniosło Stowarzyszenie. W ostatnich tygodniach pożegnaliśmy koleżanki Irenę Jeleniewską i Teresę Muchowską oraz kol. Benedykta Kozłowskiego. Wieloletnich członków naszego zespołu. Spotykaliśmy się na licznych uroczystościach, bawiliśmy się ,rozmawiali… Wydaje się, jakby to było wczoraj.
Sytuacja pandemiczna nie pozwoliła nam na bardziej godne pożegnanie Koleżeństwa poprzez wzięcie udziału w liturgii mszy św. i odprowadzeniu na cmentarz, ale łączyliśmy się duchowo z Rodziną i pamięcią o Zmarłych.
Jak to w listopadzie
Listopad. Co by o nim nie powiedzieć, zaczyna się smutno, a kończy radośnie. Pierwsze dwa dni miesiąca są pełne zadumy, bo to i dzień Wszystkich Świętych i zaraz potem Zaduszki. Chodzimy na cmentarze, dekorujemy groby naszych bliskich, palimy znicze i wspominamy, wspominamy, wspominamy… I dobrze, tak powinno być.
Za to w końcówce listopada mamy andrzejki. Ostatnia przed adwentem okazja do beztroskiej zabawy. Lanie wosku, wróżby, a nawet tańce. Właściwy moment, żeby trochę się zrelaksować w te ponure, długie jesienne dni .
Mniej więcej pośrodku przypada nasze święto narodowe: rocznica wyzwolenia Polski. W tym roku 102. Jeszcze nie tak dawno obchodziliśmy niezwykle uroczyście 100-lecie. Spotykaliśmy się wówczas, by szyć kokardy narodowe, śpiewać patriotyczne pieśni i uczyć się tańczyć poloneza. Było na luzie, jak mówi młodzież, wesoło, sympatycznie. Dzisiaj tkwimy w domu, ale zapewne pamiętamy o święcie. Jest okazja, by wywiesić w oknach czy na balkonach narodowe flagi na znak naszej przynależności do narodu polskiego.
Tu wszędzie Polska
Tu, gdzie jest dom nasz, twój i mój,
gdzie lasy są i rzeki nasze,
gdzie każdy ojciec szedł na bój,
gdzie Biały Orzeł na sztandarze.
Gdzie w Gdańsku Neptun lśni trójzębem,
gdzie nad Krakowem dźwięczy hejnał,
gdzie wolna droga wiedzie w zboże,
gdzie chwiejna trzcina na jeziorze.
Tyś się tu rodził, ojciec i wuj,
tu się rodziła twoja matka.
Dziad orał ziemię, wdychał kurz,
a jego dom to nędzna chatka.
Gdzie klucz żurawi nad łąkami,
gdzie Mysia Wieża ponad Gopłem,
w Szczecinie biały transatlantyk,
w morzu stalowy, czujny okręt.
Gdzie wiosną słowik w krzakach gęstych,
jesienią rżyska snute dymem,
gdzie latem słońce nad Bałtykiem,
a zimą świerszcze za kominem.
Gdzie dom poety w Czarnolesie,
gdzie nurtem śpiewnym płynie Wisła.
Tu biały sad jest, czarny węgiel,
tu wszędzie Polska, tu – Ojczyzna!
Tadeusz Kubiak