Kaliskie wandrowczyki
Bartlewianka
Zwołelim do Bartla wszyske kaliskowe Kociewiaki : i te młode, i te… dycht młode. Wjiela stawjyło sie na wezwanie. Bawjylim sie tó razó i jak zawdy „dycht rychłych po naszamu’. Nie kymrowelim sie niczym, śpśywelim, jedlim, pśylim i sie balowelim.
Nasampjyrw poślim steczkó bez las na przechadzka. Prowadziyła nas bez te lanije nasza Basia, co wiela razy szpacyrowała tamój ze swoim Burkym, co woła na niego tak psianknie- Rufus. Fejn sie przelóftowelim. Przemierzylim steczka, co jó Bartlewianka” nazweli łod Bartla, łod barci. Pewnikym pjyrwy bartniki tu siedzieli i mniód zbjyreli. Tedy my, stare Kociewiaki, poznawelim ta steczka, ale usz na nowa modła łaziylim z kijkami. Pamniyntajta: „Póki wandrujesz- jezdyś młody a niy póki jezdyś młody wandrujesz”!
Ej, śwat- psianknie było!!! Leźlim kele naszygo jęziora Małe Nierybno i drugygo Wielke Nierybno. Podziwielim chójki, sosny, inksze drzewa, zbjyrelim kurki, robjylim bukety. Gdzieogdzie rośli jeżyny, co mocko kłóli nas w rance. Parzawki to latoś tak sie panoszo, że możym sie w nich utopsić. Jak cie pokłójó to na rojma dobrze zrobji.
Na naszym biwaku usz na kóminie paliył sie łogań i pjiekła kiszka, jano palce lizać. Basia szmalcu natopsiyła, że pajdy smarowelim jedna za drugo. Na to wszysko najlepsze na śwecie naleweczki. Felek grał, że nogi same niesły. Jak widzita fol było łuciechy.
Musza wóm donieść, że gościny nóm udzielyła szołtyska Mónika Beling.
Tak pięknie, po kociewsku opisała nasze drugie spotkanie projektowe Ela. Co tu jeszcze można dodać?! Było radośnie i wesoło, jak zwykle. Każdy przyniósł do picia i jedzenia, na co miał ochotę i dzielił się tym z pozostałymi. Aura dopisała. Słoneczko dogrzewało ciepło i przyjemnie, ile sił znalazło w połowie sierpnia.
Korowód taneczny snuł się wokół gawry i kominka, zdziwione krowiny zza płotu śledziły nasze poczynania wielkimi dobrotliwymi oczami. Wioskowy piesek przybiegł nas odwiedzić i trafiła mu się niezła uczta.
Wokół cisza, spokój, daleko, daleko rozciągały się uprzątnięte ze zboża pola i wykoszone łąki, a horyzont zamykała ciemna ściana lasu.
Projekt dofinansowany ze środków Programu „Działaj Lokalnie X” Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Lokalną Organizację Grantową LGD „Chata Kociewia” w Nowej Wsi Rzecznej
Na następne spotkanie zapraszamy w czwartek 31 sierpnia do Iwiczna. Odjazd autobusu o godz. 17.00 z przystanku PKS
Na jarmarku we Wdzydzach
15 lipca wybraliśmy się na 44 Jarmark Wdzydzki. Impreza zorganizowana z wielkim rozmachem. Czego tam nie było?! Przede wszystkim przebogata prezentacja rękodzieła artystycznego (tu mogliśmy podziwiać prace pań, które prowadzą od kilku lat w GOK-u zajęcia art.: obrazy olejne i robótki ręczne), dawnych zawodów, wiejskiego rzemiosła, różnorodnych zajęć domowych i gospodarskich. Wyroby były przeznaczone na sprzedaż, więc można się było wzbogacić o ciekawe i wartościowe przedmioty dekoracyjne.
Ile to ludziska mają talentów!!!
Kto miał ochotę wybrał się na zwiedzanie skansenu, a tam: wiejskie chaty, bogatsze zagrody, drewniane kościółki, dworek, wiatraki, kuźnia, młyn, szkoła…
Spacer po skansenie okazał się bardzo atrakcyjny, gdyż gospodarze dodatkowo zapraszali do wspólnej zabawy: można było popisać gęsim piórem, chodzić na szczudłach, prowadzić obręcz kijkiem. Po prostu poczuć się znów małym dzieckiem.
Znalazł się również czas na odwiedzenie grobu Izydora Gulgowskiego.
Na uczestników imprezy czekał też mały pakiet badań profilaktycznych przygotowany w ramach akcji Pomorskie dla Zdrowia (organ. Urząd Marszałkowski Woj. Pomorskiego przy współudziale Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie).
Nie zabrakło oczywiście bogatej oferty kulinarnej. Można się było najeść do syta przy licznych stoiskach z wiejskim jadłem.
Czas przeznaczony na wycieczkę upływał bardzo szybko i ani się obejrzeliśmy, trzeba było wracać. A że atrakcji we Wdzydzach spotkało nas mnóstwo i pogoda dopisywała, wróciliśmy niezwykle zadowoleni i już myślimy o przyszłorocznym wypadzie na kolejny jarmark.
Pierwsze spotkanie projektowe
Nawet niepogoda, porywisty wiatr, burza i deszcz nie przeszkodził nam w spotkaniu inaugurującym realizację projektu Dycht rychtych po naszamu.
W czwartek 29 bm o godzinie 16-ej niemała grupa zapaleńców (przeszło 20 osób) spotkała się na boisku we Franku. Tam uroczyście rozpoczęliśmy nasz nowy projekt, na który grantowe pieniądze otrzymaliśmy z Chaty Kociewia w ramach przedsięwzięcia Działaj Lokalnie X. Zarząd przedstawił cele i krótki zarys projektu, a uczestnicy otrzymali harmonogram spotkań.
Po tej części oficjalnej chętni przeszli na boiska do gry w boule, by tam rozegrać turniej. Pogoda nieco pokrzyżowała nam szyki i nie wszystkim udało się stanąć w turniejowe szranki. Zaczęło grzmieć, lać i wiać. Mimo tych niedogodności powoli, na raty zawodnicy doprowadzili rozgrywki do szczęśliwego finału.
W tym czasie pod gołym niebem – z wielkim poświęceniem – kol. Krysia Pawłowska i kol. Karol Piszczek piekli kiełbaski nad rożnem. Mimo że natura nie szczędziła wody z góry jedzonko było pyszne.
Po posiłku kol. Ela Pasterska nagrodziła wszystkich zawodników. Nagrody (bony towarowe do szkółki we Frank-Raju) ufundowała tym razem Rada Sołecka z Kalisk. Za co dziękujemy sołtysowi p. Kazikowi Głodkowi oraz całej Radzie.
Schronieni pod daszkiem, grzejąc plecki przy ognisku wytrwaliśmy do wieczora, do domów rozchodziliśmy się ok. 20-ej.
( Jak na razie wszyscy zdrowi! )
Projekt dofinansowany ze środków Programu „Działaj Lokalnie X” Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Lokalną Organizację Grantową LGD „Chata Kociewia” w Nowej Wsi Rzecznej
Wianki, wianki, wianki…
W miniony czwartek, 22 czerwca zorganizowaliśmy dla naszych członków imprezę świętojańska. Wieczorkiem udaliśmy się do Gogolinka, by tam wspólnie świętować noc Kupały. Po pochmurnym dniu ukazało się – specjalnie dla nas – słoneczko, które towarzyszyło nam aż do zachodu. Przez kilka godzin biesiadowaliśmy przy suto zastawionych stołach. Jak przystało na tego typu imprezę nie zabrakło biesiadnych piosenek i korowodowych tańców. Kto miał ochotę, mógł nad ogniskiem usmażyć sobie kiełbaskę.
O zmierzchu udaliśmy się nad brzeg jeziora, by na jego taflę puszczać wianki. Pogoda była prawie bezwietrzna, więc barwne kwiatowe kółeczka spokojnie unosiły się na wodzie i długo jeszcze widać było palące się świeczuszki.
„Jak nie czytam, jak czytam”
„Seniorzy do czytania skorzy” – pod takim hasłem uczestniczyliśmy w niecodziennej imprezie zorganizowanej przez bibliotekę szkolną.
20 czerwca na boisku przy ZSP w Kaliskach młodzież szkolna, przedszkolaki, pensjonariusze ŚDS oraz nasz dwudziestoosobowa grupa wzięli udział w ogólnopolskiej akcji pn. „Jak nie czytam, jak czytam”.
Barwny pochód – z transparentami i książkami przemaszerował przez stadion, po czym na murawie utworzono ogromny napis: „Czytamy”. Nad zgromadzonymi latał dron, który rejestrował wszystkie poczynania dziejące się w trakcie happeningu.
Jesteśmy dumni, że mogliśmy uczestniczyć w tak interesującym przedsięwzięciu i wespół z biblioteką (kierowaną przez p. Sylwię Pasterską), promować czytelnictwo.
Biskupin – Wenecja – Gąsawa
W poniedziałek, 12 czerwca wstaliśmy wyjątkowo wcześnie, bo już o 6.00 czekał na nas autokar. Mieliśmy w perspektywie długą drogę do Biskupina, ale jak to w naszym towarzystwie, czas minął niepostrzeżenie i przed 9.00 byliśmy na miejscu. W Biskupinie spotkaliśmy się z panią przewodnik, która oprowadziła nas po całym obiekcie, opowiadając o przeszłości słowiańskich przodków, sięgając kolejno po czasy kamienia, brązu i żelaza.
Potem odwiedziliśmy Wenecję, która leży nieopodal Biskupina. Znajduje się tam Muzeum Kolei Wąskotorowej. Na świeżym powietrzu wyeksponowano kilkanaście parowozów i wagoników, którymi niegdyś przewożono ludzi i towary. W Wenecji obejrzeliśmy też ruiny zamku obronnego z XIVw.
Następnie udaliśmy się do Gąsawy i zwiedziliśmy tamtejszy XVII-wieczny modrzewiowy kościółek pw. św. Mikołaja.
W Gąsawie udało nam się również zjeść obiad, po czym w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Marcinkowo. Tam właśnie zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe pod pomnikiem Leszka Białego.
Na tym wyczerpaliśmy program wycieczki i wróciliśmy do domu. Mimo niekorzystnych zapowiedzi pogodowych udało nam się nie zmoknąć, a nawet chwilami zażywaliśmy kąpieli słonecznych.
Karnawałowa potancówka
Z drobnym poślizgiem – z przyczyn niekoniecznie obiektywnych – informuję czytelników niniejszej strony, że zaplanowana na styczeń zabawa taneczna odbyła się 27 tegoż miesiąca. GOK ofiarował nam salę, było dużo miejsca, mogliśmy więc rozwinąć skrzydła. Do tańca przygrywał p. Zbyszek Milewski ze swoim zespołem. By nie tracić czasu od razu ruszyliśmy w tany. Były walce, tanga, poleczki i różne łamańce. Tańczyliśmy w parach, w pojedynkę, w kółeczku… jak to zwykle bywa przy takich okazjach. Najważniejsze, że humory mieliśmy wyśmienite, dobrze czuliśmy się w towarzystwie dobrze znanych serdecznych, miłych ludzi. Aby podtrzymywać właściwy poziom energii każdy przyniósł jakieś jedzonko, ale i tak na stołach panowała pełna demokracja. Zabawa trwała niemal do północy, a mimo to wydawało się za krótko. Chęci i sił starczyłoby zapewne na więcej. No cóż, wiadomo, że wszystko ma swój koniec, a za rok możemy imprezę powtórzyć.
Opłatek 2016 i zupełnie nowa propozycja
15 grudnia o godzinie 14.00 rozpoczęło się nasze doroczne spotkanie opłatkowe, Na które –jak zwykle – licznie przybyli członkowie Koła i zaproszeni goście.
Spotkanie tym razem miało nieco inny charakter. Korzystając z wysokiej frekwencji zarząd przedstawił szczególną propozycję, a mianowicie przekształcenie koła w stowarzyszenie. Na wcześniejszych swoich zebraniach zarząd rozpatrzył wszystkie za i przeciw, które następnie przedstawił zebranym członkom Koła. Zapewnił także o gotowości do dalszej systematycznej pracy zarządu na rzecz całego środowiska seniorów gminy Kaliska. Informacja, że 50% składek oddaje się do Zarządu Powiatu zdecydowała, ze większość obecnych przyjęła propozycję pozytywnie. Spośród obecnych na zebraniu 69 członków zebrano 64 deklaracje wyrażające zgodę na rezygnację z dotychczasowego członkostwa w PZERI i przystąpienia do przyszłego Stowarzyszenia. Pięć osób poprosiło o czas do namysłu. Planuje się z końcem roku, a najpóźniej z końcem I kwartału, rozwiązać gminne koło. W to miejsce powołane zostanie do życia stowarzyszenie, które posiada osobowość prawną i dzięki temu daję swoim członkom większą niezależność,
Po załatwieniu bieżących spraw nadszedł czas na życzenia świąteczno-noworoczne i dzielenie się opłatkiem. Były z nami władze samorządowe (wójt, przewodniczący R.G.), przewodniczący wielu gminnych stowarzyszeń, dyrektorzy szkół, GOK-u, GOPS-u oraz księża, którzy pobłogosławili opłatek.
Koleżanki i koledzy z koła popiekli smaczne ciasta, oprócz których na stołach znalazły się owoce, cukierki i ciepłe napoje: kawa, herbata. O piękny wystrój postarały się kol. Kornelia Ziółkowska i Krysia Winnicka, a tradycyjnie śpiewaniem kolęd dyrygował kol. Felek Światczyński.
Wójt i sołtys Kalisk wędrowali po sali z dużymi koszami czekolad i rozdawali zebranym. Dla naszych super Seniorów mieliśmy też słodkie bombonierki.
Spotkanie upłynęło – jak to u nas zwykle bywa – w serdecznej przyjacielskiej atmosferze, po czym szybko przystąpiliśmy do porządkowania sali, gdyż zbliżała się pora kolejnych zajęć w Gok-u.
O rycerstwie słów kilka
Tym razem całą naszą uwagę poświęciliśmy średniowiecznemu rycerstwu. Rozpoczęliśmy od prezentacji multimedialnej przygotowanej przez kol. Barbarę Płonkę. W oparciu o sekwencję kilkunastu slajdów przypomnieliśmy sobie podstawowe wiadomości o rycerskim stanie: jak ci dawni wojownicy żyli, czym się zajmowali, jakie były ich obyczaje. Sięgnęliśmy po fakty historyczne oraz literackie (H. Sienkiewicz Krzyżacy) i plastyczne (J. Matejko Bitwa pod Grunwaldem) ich wyobrażenia. Wspomnieliśmy też o teraźniejszych bractwach rycerskich, które kultywują niegdysiejsze tradycje i o rekonstrukcjach turniejów rycerskich i wielkich bitew, jakie odbywają się w różnych miejscach w Polsce.
Po tej porcji wiedzy teoretycznej przeszliśmy do praktyki. Metodą dramy przenieśliśmy się w odległe czasy i w świat dawnych rycerzy. Odbyło się więc pasowanie na rycerzy giermków Zbyszka, Jędrzeja i Franka, pod czujnym okiem króla Feliksa, był wybór damy serca, którymi zostały Halszka, Małgorzatka i Marychna, ślubowanie, a na koniec miał miejsce poważny rycerski turniej. Pasowani wcześniej rycerze mieli do wykonania trzy arcytrudne zadania: rzut do celu kółkiem ringo, nawleczenie igły kordonkiem, by wybranka serca miała czym haftować oraz eleganckie podanie królewskiego napoju (tu: kawa, herbata). Rycerze wywiązali się z zadań bez zarzutu i obdarowani zostali przez Zarząd drobnymi upominkami, a co ważniejsze – wielką przychylnością swojej wybranki .
Dodatkową atrakcją spotkania była wizyta leśnika p. mgr. inż. Jana Banackiego, którego udało się zaprosić z racji rozlicznych znajomości w środowisku „leśnych” p. Kornelii. Pan Jan przygotował na spotkanie bogate w treści opracowanie, dzięki czemu zdobyliśmy obszerną wiedzę na temat historii i teraźniejszości Borów Tucholskich: zalesień, metod gospodarowania, polityce administracyjnej, edukacji leśników, ludzi związanych z lasami…
Prelekcja ilustrowana pokazem multimedialnym była niezwykle interesująca, p. Jan mówił o naszych lasach baaardzo ciekawie i barwnie. Widać, że nie tylko posiada rozległą wiedzę merytoryczną, ale też prawdziwą pasję, głębokie zainteresowanie tematem. Po prelekcji wywiązała się dalsza dyskusja między najbardziej zainteresowanymi.
Składamy p. Janowi Banackiemu serdeczne podziękowania.
A przed nami ostatnie spotkanie projektowe – 14 listopada w GOK, godz. 16. Obecność obowiązkowa.
Projekt dofinansowany ze środków Programu „Działaj Lokalnie IX” Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Lokalną Organizację Grantową LGD „Chata Kociewia” w Nowej Wsi Rzecznej
07. 10. – Święto Seniora
Coroczna październikowa uroczystość seniorów to przede wszystkim okazja do zdania relacji z całorocznej pracy Zarządu, ale też okazja do spotkania się z wieloma członkami naszego kaliskiego Koła.
Na uroczystość licznie przybyli zaproszeni goście ze Starostą Powiatu p. Leszkiem Burczykiem na czele.
Spotkanie rozpoczęliśmy od rocznych sprawozdań, ale chwilę przed tym mieliśmy okazję jeszcze raz pogratulować naszym sportowym medalistom. Każdy z nich otrzymał od Zarządu drobny upominek, strzelił też korek od szampana, którym to szampanem obdarował nas po spartakiadzie Wójt Gminy Kaliska p. Sławomir Janicki.
Sprawozdania merytoryczne przygotowała i wygłosiła kol. Elżbieta Pasterska, finansowe zaś kol. Lucyna Kawecka. Oba teksty przyjęte zostały przez zgromadzonych pozytywnie, bez uwag.
Następnie głos zabierali szacowni goście. Padło wiele serdecznych słów uznania dla pracy Zarządu i ciepłych życzeń pod adresem członków naszego Koła. Towarzyszyły temu piękne bukiety kwiatów, dyplomy, laurki.
Po części oficjalnej nastał czas ogólnej zabawy. Do tańca grał i śpiewał p. Zbyszek Milewski z koleżanką Dorotą. Tańcowaliśmy do upadłego. W parach, w kółeczku, był taneczny wąż i wszelkie inne figury. Jak podpowiadała wyobraźnia. Dopisywał szampański humor, na buziach widać było radosny uśmiech, oczy błyszczały ogniem!
Czas mijał nie wiadomo kiedy i – jak to zwykle bywa przy takich okazjach – zbyt szybko trzeba było się rozstać.
Catering zapewniła nam firma p. M. Cieplińskiej z Gogolinka, fundusze na ten cel przekazał Urząd Gminy.
Wszystkim zaangażowanym w organizację uroczystości składamy serdeczne podziękowania.