Jak było na biwaku?
Wprawdzie pisząca te słowa na biwaku w Bartlu obecna nie była , ale z opowieści i zdjęć tam zrobionych, wnioskuje, że zabawa była szampańska! Po rozlokowaniu się wewnątrz wigwamu, posiłku (na który składały się specjały przywiezione z domu), rozpoczęły się śmiechy, żarty, tańce i inne emeryckie szaleństwa. Pogoda dopisywała, więc nie było żadnych przeszkód, by w roztańczonym korowodzie przenieść się na świeże powietrze.
Słowem: „tańce, hulanki, swawola…”
Kto nie był, niech żałuje, co też niżej podpisana czyni.
Tekst: Barbara Płonka
Zdjęcia: Elżbieta Pasterska