Echa spektaklu
Spektakl Strasznego dworu w Operze Bałtyckiej mamy za sobą. 9 kwietnia
w godzinach popołudniowych wyjechaliśmy z Kalisk. Podróż była spokojna, bez zakłóceń. W trakcie jazdy kolega Felek Światczyński przeczytał nam, przygotowane wcześniej, informacje na temat opery oraz streszczenie libretta. Dzięki temu poznaliśmy fabułę opery i łatwiej było potem skupić się na odbiorze dzieła Stanisława Moniuszki. Do Gdańska przyjechaliśmy na tyle wcześnie, że mieliśmy czas, by skorzystać z oferty bufetu: zjeść ciasteczko, wypić kawę, soczek albo winko.
Około 22-ej wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Spektakl wszystkim się bardzo podobał, choć czasem inscenizacja i pomysły realizatorów rozmijały się z naszymi oczekiwaniami. Ale cóż? Tak to już jest.